#ad

Bez prądu i bez planu? Jak blackouty mogą sparaliżować branżę TSL

Bez prądu i bez planu? Jak blackouty mogą sparaliżować branżę TSL

Nagłe przerwy w dostawie prądu – od krótkotrwałych zakłóceń po wielogodzinne blackouty – potrafią sparaliżować miasta, kluczowe sektory gospodarki i generować ogromne straty. Co w takim momencie dzieje się w branży TSL? Jak funkcjonują centra logistyczne, magazyny z towarami wymagającymi stałych warunków i ciężarówki pozostające w trasie?

W tym roku Europa zmaga się z falą blackoutów o niespotykanej dotąd skali i zasięgu. Seria poważnych awarii zaczęła się w kwietniu, gdy przerwa w dostawie prądu sparaliżowała znaczną część Hiszpanii oraz częściowo Portugalię i Francję. Skutki były natychmiastowe – sparaliżowany został ruch kolejowy, drogowy i lotniczy. W lipcu sytuacja powtórzyła się w Czechach – bez prądu pozostawała m.in. Praga oraz miasta takie jak Liberec, Most czy Hradec Králové. W mniejszym stopniu blackout objął także Wiedeń, gdzie ponad 8 tysięcy gospodarstw domowych zostało pozbawionych zasilania, a funkcjonowanie transportu publicznego w części miasta zostało zakłócone.

Tymczasem Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) alarmują, że deficyt mocy w krajowym systemie elektroenergetycznym może sięgnąć 4,2 GW już w najbliższych latach, a do 2034 roku wzrosnąć nawet do 9,4 GW. Źródłem tych problemów są rosnące potrzeby energetyczne, wyzwania związane z transformacją energetyczną oraz ograniczona stabilność i wydajność odnawialnych źródeł energii (OZE). – W Polsce, jak dotąd, nie doszło do poważnych blackoutów, które mogłyby znacząco zakłócić funkcjonowanie gospodarki czy życia codziennego. Jeśli takie przerwy występują, to są one zazwyczaj wynikiem drobnych prac serwisowych i nie trwają na tyle długo, żeby miały negatywny wpływ na działanie firm czy instytucji. Nie oznacza to jednak, że ryzyko można całkowicie zignorować. Poważniejsze i długotrwałe awarie są trudne do przewidzenia, dlatego warto uwzględnić ten czynnik w planowaniu strategii operacyjnych i zabezpieczeń – mówi Paweł Golec, Wiceprezes Geis PL.

Przyczyn tego typu awarii może być wiele: od usterek technicznych i przeciążeń sieci, po coraz częstsze cyberataki. Wśród kluczowych zagrożeń znajdują się także zjawiska atmosferyczne – przede wszystkim długotrwała susza. Niski poziom wód w rzekach znacząco utrudnia chłodzenie elektrowni, co w okresie letnim, przy dużym zapotrzebowaniu na energię, może prowadzić do przeciążeń i konieczności czasowego wyłączania niektórych odbiorców. Z kolei powodzie oraz inne ekstremalne zjawiska pogodowe – jak te, które wystąpiły w ubiegłym roku na południowym zachodzie Polski – mogą powodować lokalne zakłócenia w dostawach energii.

Zasilanie przerwane – co dalej z transportem i logistyką?

W przypadku blackoutu pierwszym zauważalnym skutkiem jest całkowite zatrzymanie produkcji – przestają działać maszyny, systemy automatyki oraz linie montażowe. W ślad za tym pojawiają się opóźnienia w realizacji zamówień, spowodowane przerwami w pracy magazynów i centrów dystrybucyjnych.

Szczególnie poważne zagrożenie niesie ze sobą przerwanie ciągłości chłodzenia towarów – co ma kluczowe znaczenie w logistyce produktów spożywczych, farmaceutycznych i chemicznych. Równolegle pojawiają się problemy w zarządzaniu magazynem. Do tego dochodzą fizyczne ograniczenia operacyjne – nie działają bramy, windy, przenośniki, a to skutecznie paraliżuje większość standardowych działań magazynowych. Pogarsza się także poziom bezpieczeństwa – brak oświetlenia, nieaktywne systemy alarmowe i monitoringu znacząco zwiększają ryzyko zdarzeń niepożądanych. – Z punktu widzenia branży TSL, największe ryzyko związane z blackoutami dotyczy procesów magazynowych. Zdecydowana większość naszej infrastruktury działa dzięki energii elektrycznej – mówimy tu nie tylko o technologii logistycznej, ale też o podstawowych narzędziach, takich jak wózki widłowe z napędem litowo-jonowym, doki załadunkowe czy bramy. Utrata zasilania na dłuższy czas wpływa bezpośrednio na efektywność operacyjną. Jeśli np. mamy do dyspozycji mniejszą liczbę aktywnych wózków, realizacja zadań magazynowych znacząco się wydłuża, co odbija się na całym łańcuchu dostaw – podkreśla Paweł Golec.

Warto też pamiętać o ładunkach, które są już w drodze – blackouty nie są dotkliwe tylko na terenie magazynów. Kierowcy tracą kontakt z dyspozytorem, nie mają dostępu do aktualnych tras, informacji o zmianach zleceń czy nowych instrukcji. Systemy GPS i TMS (Transport Management System) mogą przestać działać lub nie przesyłać danych, co uniemożliwia firmie monitorowanie pojazdów w czasie rzeczywistym. W skrajnych przypadkach, przy długotrwałym blackoucie, nawet komunikacja GSM może zostać przerwana, co pozbawia kierowcę możliwości kontaktu z bazą. W efekcie musi on działać „na ślepo”, opierając się jedynie na wcześniejszych instrukcjach lub mapach offline.

Dodatkowym zagrożeniem jest ewentualna niedostępność infrastruktury drogowej – jeśli blackout dotknie stacje benzynowe, niemożliwe staje się tankowanie. Problemy mogą pojawić się również na bramkach autostradowych, terminalach załadunkowych czy przeprawach promowych – wszystkie te punkty mogą zostać wyłączone z użytku, powodując przestoje lub konieczność zmiany trasy.

W sytuacji, gdy systemy komunikacyjne są niedostępne, kierowcy są zmuszeni do zatrzymania pojazdu w bezpiecznym miejscu – na parkingu, MOP-ie lub stacji – i oczekiwania na wznowienie łączności lub dalsze instrukcje. – Oddziały terenowe Geis PL w całej Polsce są wyposażone w agregaty prądotwórcze, które pozwalają na kontynuowanie działań magazynowych i administracyjnych podczas przerwy w dostawie prądu. Pracownicy korzystają z laptopów z dostępem do bezprzewodowej sieci firmowej, a w magazynach obowiązuje zasada, by każdorazowo – gdy wózek nie jest używany – był podłączony do ładowania. Dzięki temu jego bateria umożliwia dalszą pracę nawet przez kilka godzin po odcięciu zasilania. Wprowadzone procedury są skuteczne i pozwalają nam zabezpieczyć kluczowe ogniwa łańcucha dostaw naszych klientów. Równocześnie monitorujemy sytuację i na bieżąco aktualizujemy nasze procedury, by jak najlepiej odpowiadać na nowe zagrożenia – dodaje Paweł Golec.

W dobie automatyzacji, cyfryzacji i rosnącej zależności od danych, nawet krótkotrwała przerwa w dostawie prądu może zakłócić funkcjonowanie całej organizacji logistycznej – od magazynu, przez transport, aż po obsługę klienta. Dlatego kluczowe staje się nie tylko inwestowanie w infrastrukturę awaryjną, ale też budowanie odporności operacyjnej i elastyczności procesów.

Z tej samej kategorii

Zaufali nam

Masz pytania? Skontaktuj się!

Masz pytania dotyczące branży? Nurtuje Cię jakiś temat? Masz ciekawego newsa, lub pomysł na artykuł? Chciałbyś pojawić się na łamach TSL Biznes? Napisz do nas a my skontaktujemy się z Tobą!