Bądź na bieżąco – informator branżowy
Zapisz się na newsletter TSL Biznes i otrzymuj najnowsze informacje z branży oraz premierowe, bezpłatne e-wydania czasopisma TSL Biznes.
Poznajcie Jacka Kamińskiego z DKV Mobility. W rozmowie z nami Jacek opowiada opowiada o swojej największej pasji, bieganiu. Mówi o zrealizowanych marzeniach i celach na najbliższe lata. Dzieli się swoimi emocjami, które towarzyszyły mu podczas przekraczania linii mety. Jacek to ciekawa i wielobarwna postać, mamy nadzieję, że wywiad będzie dla Was inspiracją. Będziecie zaskoczeni, jak wiele może zrobić jeden człowiek.
Na pytania odpowiedział Jacek Kamiński, Area Sales Manager w DKV Mobility Polska. Z zamiłowania biegacz. I nie tylko.
Odpowiadam za opiekę nad klientami. Mogą zwrócić się do mnie w każdej sprawie i o każdej porze. Jestem do ich dyspozycji. Doradzam, pomagam załatwić bieżące sprawy, wyjaśnić problematyczne kwestie. Pozyskuję też nowych klientów. Działam w regionie wielkopolskim.
Na każdą nudę jest sposób. Mój trening jest zróżnicowany. Mam z góry założony miesięczny plan biegowy, średnio około 200 km. Staram się go realizować. Raz w tygodniu biegnę dystans 21 km – taki półmaraton. Dwa razy w tygodniu treningi po 10 km. W pozostałe dni tygodnia krótsze interwały. Polegają na przyspieszeniach, podbiegach, krótkim biegu. W sumie wychodzi mi około 50 km tygodniowo. Staram się ćwiczyć co najmniej godzinę dziennie.
Na swoim koncie mam trzy maratony i trzy półmaratony. Pierwszy półmaraton przebiegłem już po roku regularnych treningów. Każdą chwilę pamiętam doskonale. Na mecie czułem, jakbym stanął na dachu świata. To było w Szamotułach. Kolejne półmaratony to Szczecin i Poznań. Zdobyłem koronę maratonów polskich, czyli pięć największych maratonów w Polsce, – w Dębnie, we Wrocławiu i w Poznaniu w 2020, natomiast rok później w Warszawie i Krakowie. Organizuję też biegi na własną rękę. Przykładowo, w 2021 roku wspólnie z kolegą zorganizowaliśmy bieg z Kołobrzegu do Niechorza i z powrotem. W jedną stronę to 47 km. Dystans jak na maratonie. Przyświecał nam wtedy ważny cel, bo zbieraliśmy środki na pomoc choremu chłopcu. Na chwilę obecną moim celem jest zdobycie tytułu Iron Man’a.
To zawody triathlonowe, które składają się z pływania na dystansie 3600 metrów, jazdy rowerem 180 m i biegu 42 km. Przede mną jeszcze bardzo dużo treningów i startów na krótszych dystansach . Całego Iron Mana mam nadzieję ukończyć za 3 lata.
Bardzo łatwo. Nie jest to dla mnie w żadnej mierze wyzwanie, bo kocham biegać. Po powrocie z pracy po prostu wkładam dres i biegnę przed siebie. Zapominam o codziennych obowiązkach, wyrzucam z siebie wszystkie negatywne myśli. To trochę tak, jakbym zamknął się w swoim pudełku, w takim małym świecie, i biegł. Jestem tylko ja, dystans do pokonania i przyroda, która mnie otacza. To jest piękne. Zdecydowanie pomaga mi w pracy.
Dokładnie tak. Jak wcześniej wspomniałem, bieg zorganizowaliśmy sami. Naszym celem było wsparcie zbiórki na specjalistyczny rower dla 13-letniego Karola. Chłopiec cierpi na autyzm. Razem z Michałem doskonale wiemy jak sport wpływa na pogodę ducha, dlatego bardzo nam zależało, by umożliwić Karolowi stały dostęp do dobrych emocji. Dzięki wsparciu lokalnych mediów i partnerów udało nam się zebrać ponad 20 tys. zł. Naszą inicjatywę bardzo mocno wspierała też firma DKV Mobility, czyli mój pracodawca.
Smykałkę do sportu na pewno odziedziczył starszy syn. Vincent z zapałem trenuje piłkę nożną. Pędzi na treningi w lokalnym klubie Stilon Gorzów trzy razy w tygodniu. Ani deszcz ani mróz nie są w stanie go powstrzymać. Młodszy syn Julek ma sześć lat. Już teraz z żoną zaszczepiamy w nim świadomość sportu. Powtarzamy mu, że sport wzmacnia charakter, uczy samodyscypliny, wzmaga wolę walki. Zabieramy go na wszystkie mecze brata. Razem z żoną kibicuje również mnie podczas biegów.
Bieganie to idealny sposób na nabranie odporności. Z resztą, jak każda aktywność fizyczna na świeżym powietrzu. Na początku jest nam ciężko zebrać się na zewnątrz jak jest 5 stopni, pada i wieje. Z czasem już się nie zastanawiamy. Odpowiednio się ubieramy i wychodzimy. Zauważyłem, że odkąd biegam, właściwie nie choruję.
Na co dzień poruszam się osobowym autem firmowym. Zdecydowanie stawiam na jazdę eko. Moja dewiza to ,,spokojnie i do celu”. Wolę wyjechać wcześniej niż gnać i się stresować, że nie zdążę. Bezpieczna jazda to dla mnie priorytet. Pośpiech nie ma żadnego sensu.
Tak to prawda. Każdy urlop staram się spędzić z rodziną w Hiszpanii. Zakochaliśmy się w tym kraju kilka lat temu. Urzekła nas przede wszystkim śródziemnomorska mentalność. Radość życia, spokój, wieczorne biesiady, łatwość w nawiązywaniu relacji, wszechobecny luz. Jak emerytura, to tylko w Las Palmas na Gran Canarii, w krótkich spodniach i w japonkach.
Tak, uczę się hiszpańskiego. Moja największa motywacja do rozpoczęcia nauki to chęć dogadania się z mieszkańcami w ich języku. Od 7 lat korzystam z przeróżnych aplikacji do nauki, słucham audiobooków. Szczególnie dużo daje mi oglądanie filmów i seriali bez polskich napisów. Już jestem w stanie dogadać się po hiszpańsku, ale i tak zamierzam zapisać się na kurs. Chcę usystematyzować wiedzę.
W domu niestety nic. Moja rodzina nie podziela moich upodobań muzycznych. Matallica to moja pierwsza miłość. A jak wiadomo, ona nigdy nie wygasa. Kawałki tego zespołu znakomicie wpasowały się w okres młodzieńczego buntu, długich włosów, pierwszych wyjazdów na koncerty. Wtedy zacząłem słuchać też mocniejszego metalu – Megadeath i Amouthamar. Z lżejszych brzmień, Nirvana z Curtem Cobainem na czele. Wszystkie wyżej wymienione kapele powodują u mnie ciarki na plecach. Najczęściej słucham muzyki w aucie, a podczas biegania dają mi dodatkową energię.
Nie do końca. Mam sporo klientów w Gorzowie i Zielonej Górze. Często spotykam się z ,,dogryzkami”, głównie jeśli chodzi o żużel. Ze swojej strony nie mam totalnie nic do mieszkańców Zielonej Góry. Lubię to miasto tak samo jak Gorzów, z którego pochodzę.
Mimo, że mieszkam w stolicy żużla, sporty motorowe nigdy nie były moim konikiem. Na wyścigach byłem może ze dwa razy. To było wieki temu, kiedy Piotr Świst jeździł jeszcze w drużynie z Gorzowa. Ale wtedy była chociaż zdrowa sportowa rywalizacja i zacięcie. Odnoszę wrażenie, że nie ma już ducha w tym sporcie. Niestety wkradły się duże pieniądze, przeróżne układy i układziki. Zupełnie mnie to nie interesuje.
Tak. Minnesota Viking to cudowne wspomnienia. W szkole podstawowej byłem zafascynowany futbolem amerykańskim. Zbierałem wszystko, co było z nim związane. Koszulki, proporczyki, naklejki, czapeczki. Cały mój pokój był w fioletowych barwach Minnesoty. Ze ściany spoglądał wielki żółty Wiking, którego sam narysowałem.
Rysunek to moje niespełnione marzenie. Chciałem zdawać do szkoły artystycznej, ale ze względów finansowych nie mogłem sobie na to pozwolić. Odkąd pamiętam, zawsze miałem przy sobie ołówek czy kredkę. Moje zeszyty tonęły w rysunkach. Na ostatnią Gwiazdkę dostałem od żony cały komplet malarski. Sztalugę, pędzle, farby. Ten prezent był dla mnie niezwykle ważny. Wreszcie mogę realizować się w domowym zaciszu.
Pizza. Uwielbiam kuchnię włoską. Kiedyś nawet chciałem otworzyć własną włoską restaurację, ale stanęło na gotowaniu dla przyjaciół i rodziny. Uwielbiam, gdy wszyscy razem siadamy przy wspólnym stole. Ogromną nagrodą jest dla mnie uśmiech na twarzach gości po zjedzeniu przygotowanych dla nich dań. Oczywiście staram się doskonalić również tę umiejętność. Oglądam programy kulinarne, należę do tematycznych grup na Facebooku. Chciałbym podkreślić, że mimo, iż kuchnia włoska jest moja ulubioną, najważniejsze miejsce w sercu i tak zajmuje Hiszpania.
Od 2013 prowadziłem sklep internetowy, za pośrednictwem którego sprzedawałem zegarki. Zrezygnowałem po czterech latach, bo byłem za małym graczem na rynku. Każdemu, niezależnie od stanowiska, zarekomendowałbym zegarek mechaniczny, nie wymagający ingerencji. Powiedzenie ,,Działa jak w szwajcarskim zegarku” nie wzięło się znikąd. Najlepsze zegarki produkowane są przez Szwajcarów. Firmy takie jak Rado, Roamer mają świetny mechanizm. Wystarczy kupić taki zegrek raz, dwa razy w życiu. Jestem pewien, że to wystarczy. Dla mężczyzn to na pewno wartość dodana. Ja sprzedawałem zegarki z nieco niższego segmentu – modowe.
Zegarki modowe, które oferowałem pochodziły głównie z grupy Fossil albo innych marek modowych. Wszystkie robione były na tym samym ,,środku”, na mechanizmach kwarcowych Citizena. Jak wspomniałem, dobry zegarek musi być mechaniczny, nie na baterie. Śmieję się, że to takie dodatki modowe, które mierzą czas. Jeśli mówimy o zegarkach klasy premium, to tak, można powiedzieć, że różnią się one mniej więcej tym, co auta producentów tej klasy.
9 lipca 2025
Branża TSL potrzebuje nowego kierunku rozwoju. Strategiczny hub przeładunkowy może stać się kluczem do odzyskania konkurencyjności i niezależności logistycznej kraju.
4 lipca 2025
Czerwcowe dane GUS pokazują poprawę ocen bieżącej sytuacji w sektorze transportu i gospodarki magazynowej –wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury zbliżył się [...]
4 lipca 2025
Problemy z płynnością finansową wciąż dla wielu przedsiębiorców brzmią jak wyrok. Komornik, paraliż operacyjny, a na końcu upadłość - ten [...]
3 lipca 2025
Czechy od dawna przyciągają inwestorów – znajdują się w samym sercu Europy, mają dobrze rozwiniętą infrastrukturę, stabilną gospodarkę i usługi [...]
24 czerwca 2025
Wraz z dynamicznym wzrostem e-commerce, którego wartość w tym roku w Polsce, według raportu Strategy& PwC („E-commerce w Polsce”), ma [...]
23 czerwca 2025
Większość przewoźników w Polsce nie negocjuje kontraktów, tylko je podpisuje – również jeśli zawierają skrajnie niesprawiedliwe, a nawet nielegalne zapisy. [...]
17 czerwca 2025
Druga kadencja Donalda Trumpa upływa pod znakiem radykalnych decyzji gospodarczych. Wśród nich na czoło wysuwa się propozycja objęcia 50% cłem [...]
9 czerwca 2025
Stuart, firma odpowiedzialna za szybkie dostawy dla klientów m.in. takich jak AmRest czy Leclerc, jest coraz bliżej celu osiągnięcia zerowej [...]
6 czerwca 2025
Nie mieliśmy zasięgu. Nie było spotkań w Teamsach, maili, Slacka, ani scrollowania LinkedIna. Byliśmy offline – i właśnie dlatego było [...]
6 czerwca 2025
W szybko zmieniającym się świecie targi transport logistic 2025 udowodniły, co dziś musi – i może – osiągnąć branża logistyczna. [...]
5 czerwca 2025
78% firm logistycznych w Polsce ocenia kondycję sektora logistyki dobrze lub bardzo dobrze. Jednak, jak wynika z dziś opublikowanego raportu [...]
5 czerwca 2025
Rosnąca niepewność na rynkach międzynarodowych zmusza firmy logistyczne do radykalnego przebudowania strategii dostaw.
Masz pytania dotyczące branży? Nurtuje Cię jakiś temat? Masz ciekawego newsa, lub pomysł na artykuł? Chciałbyś pojawić się na łamach TSL Biznes? Napisz do nas a my skontaktujemy się z Tobą!